Najważniejszym powodem rezygnacji z amerykańskiego paszportu są podatki, a konkretnie - skomplikowane procedury i zbyt duży wgląd fiskusa w dane osobowe - poinformował "Dziennik Gazeta Prawna".
W poprzednim roku obywatelstwa Stanów Zjednoczonych zrzekło się rekordowe 1788 osób - wynika z informacji zebranych przez Internal Revenue Service (urząd skarbowy). Liczba ta jest najwyższa od 1998 roku, kiedy IRS zaczął publikować listy tych, którzy zdecydowali się zrezygnować z amerykańskiego paszportu. Zdaniem komentatorów przedstawione dane są najprawdopodobniej niedoszacowane.
USA są jednym z niewielu państw, które ściągają podatki od obywateli uzyskujących dochód za granicą. Dla prawie 6,3 miliona Amerykanów na stałe przebywających poza Stanami coroczne składanie zeznań jest drogą przez mękę.
Pod koniec 2011 roku urząd ochrony podatnika (TAS) przyznał, że istnieją znaczne trudności z rozliczaniem się z zagranicy. Mowa tu m.in. o dużej liczbie formularzy, braku możliwości ich wypełnienia przez Internet czy kosztach tłumaczeń. Ponadto skarbówka domaga się coraz bardziej szczegółowych informacji.
Wszyscy amerykańscy obywatele, którzy posiadają na zagranicznych kontach co najmniej 10 tysięcy dolarów, zobowiązani się zgłaszać do IRS wszystkie swoje rachunki. Za niedopełnienie tego obowiązku grozi grzywna - także w przypadkach, gdy podatnik nie ma żadnych zaległości wobec fiskusa. Dodatkowo zagraniczne instytucje finansowe zobowiązane są przekazywać skarbówce informacje o amerykańskich klientach.
Wielu Amerykanów, którzy od lat przebywają za granicą nie ma świadomości w kwestii tych zobowiązań. Warto przy tym podkreślić, że obywatelstwo USA przysługuje każdej osobie urodzonej w Stanach oraz poza nimi z amerykańskich rodziców, niezależnie od tego, jak długo była za granicą.
Z raportu TAS wynika, że w przypadku osób mieszkających poza USA rozliczanie jest tak skomplikowane i kosztowne, iż wiele z nich - mimo najszczerszych chęci - nie jest wstanie tego dokonać. W obliczu kar finansowych rezygnują z obywatelstwa.
